Od ponad dziesięciu lat trwa koszmar mieszkańców ulicy Wyszyńskiego. Niebezpieczna lokatorka żyła w niewiarygodnych warunkach razem z kolonią karaluchów. Nie wiadomo czy i kiedy ten koszmar znajdzie swój finał.
Wyszyńskiego 46 w Policach. Budynek jak każdy na tym osiedlu. Gdzie kończy się granica prawa do prywatności? Lokatorki spod nr 6 nie ma w domu. To ona jest źródłem strachu mieszkańców tej klatki. Lokatorka tego mieszkania nikogo nie wpuszczała do środka. Nie jest klientką Ośrodka Pomocy Społecznej. Dotychczasowe interwencje- mimo licznych zgłoszeń- nie przynosiły skutku.
Tak wygląda mieszkanie po kilkukrotnej desynsekcji i trzydniowym sprzątaniu. Kiedy otworzono je po raz pierwszy nikt nie mógł uwierzyć, że można żyć w takich warunkach.
Lokatorka została zabrana karetką do szpitala psychiatrycznego w Szczecinie. Ruszyła machina biurokracji. Mieszkanie nie jest własnościowe, mimo to spółdzielnia nie może dokończyć porządków.
Żeby tak się stało może pomóc Ośrodek Pomocy Społecznej, który ma do tego narzędzia prawne.
Sąsiedzi odetchnęli na chwilę. Nie wiadomo jeszcze co stanie się gdy lokatorka wyjdzie ze szpitala.
To kolejna sytuacja, gdzie prawo nie pozwala na radykalne i rozsądne działania. Spółdzielnia bez decyzji sądu nie może dokończyć porządków. Ile to potrwa- nie wiadomo. Opieka Pomocy Społecznej drugi rok czeka na rozpatrzenie wniosku o ubezwłasnowolnienie kobiety.
Litera prawa, która w założeniu ma chronić obywateli de facto wiążę ręce instytucjom i chroni oprawców. To błędne koło może się toczyć bez końca.
https://www.youtube.com/watch?v=xrLUx4NLrl0
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze