Jak niebezpieczne może być udzielanie pomocy poszkodowanym, wiedzą najlepiej ratownicy pogotowia ratunkowego. Często są narażeni na ataki agresywnych ludzi lub groźnych psów.
4 listopada wieczorem ratownicy medyczni z polickiego pogotowia ratunkowego pojechali do Tanowa, by udzielić pomocy poszkodowanemu z urazem ręki.
Agresywny mężczyzna skopał karetkę. Ratownicy wyszli z pojazdu, by ocenić szkody. Wtedy napastnik zaatakował ponownie.
Agresorzy używali pięści i kopali. Ratownicy próbowali się bronić. Wszystko działo się bardzo szybko.
W końcu jednak udało się wezwać policję. Funkcjonariusze obezwładnili agresywnego mężczyznę. Konsekwencje grożą także pozostałym agresywnym uczestnikom libacji alkoholowej.
Kobiecie grozi 4,5 roku pozbawienia wolności. Mężczyzna jest podejrzany o znieważenie funkcjonariuszy oraz o uszkodzenie karetki pogotowia. Może pójść do więzienia nawet na 5 lat.
Ratownicy pogotowia wielokrotnie są atakowani przez ludzi będących pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Często muszą też uciekać przed agresywnymi psami.
Ratownik medyczny powinien być pod szczególną ochroną, gdyż ma status funkcjonariusza publicznego. Zdarzeniu do jakiego doszło 4 listopada przyglądały się inne osoby. Niestety nie pomogły ratownikom. Taka obojętna, antyspołeczna postawa powinna nieść za sobą odpowiednie konsekwencje.
W tym samym dniu doszło do kolejnego zdarzenia. Tuż przed godziną 17.00 policcy funkcjonariusze wszczęli pościg za kierowcą który prawie trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość.
Policja przestrzega przed takimi zachowaniami i apeluje o rozwagę. Szybko zapadający zmierzch i pogarszające się warunki pogodowe nie sprzyjają bezpieczeństwu na drodze. Zagrożeni są nie tylko kierujący pojazdami, ale też ich pasażerowie i piesi.
https://www.youtube.com/watch?v=4LoxDT9M1wo&feature=youtu.be
Napisz komentarz
Komentarze