Ojcowie, którzy nie płacą zasądzonych alimentów mogą stracić prawo jazdy albo- jeśli przepisy zostaną zaostrzone- pójść na rok do więzienia, już po trzech miesiącach. Pod warunkiem, że dłużnik jest osiągalny, bo wciąż nie brakuje mężczyzn migających się od obowiązku.
To podstawowy warunek, bo choć są narzędzia by motywować beztroskich ojców do płacenia to wciąż zdarzają się sytuacje kiedy ściągalność jest prawie niemożliwa. Prawie, bo wszystko zależy od skuteczności komornika.
Takim trudnym przypadkiem jest historia Pani Krystyny- mamy sześciolatki, której były partner od roku nie płaci zasądzonych alimentów na dziecko.
Postępowanie zostało umorzone bo były partner Pani Krystyny najprawdopodobniej przebywa za granicą i trudno go namierzyć. Nie przysługują jej świadczenia z funduszu alimentacyjnego, gdyż jej zarobki w wysokości 2000 zł nie spełniają podstawowego kryterium.
I to właśnie kryterium dochodowe dyskwalifikuje Panią Krystynę z możliwości starania się o wypłatę świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Z tego samego powodu nie przysługuje jej również zasiłek rodzinny ani wsparcie z programu 500+.
Ojców migających się od odpowiedzialności jest znacznie więcej. Tylko w ubiegłym roku fundusz alimentacyjny wypłacił 400 uprawnionym świadczenia na kwotę wysokości miliona 950 tys. zł. Dzięki nowym narzędziom motywującym ściągalność poprawiła się i w ubiegłym roku wyniosła ok. 25%.
W gminie Police obecnie prowadzone jest postępowanie przeciwko 380 dłużnikom. Rekordzistą jest „tatuś”, którego dług wobec funduszu wynosi 243 000 zł. Kolejny dłużnik zalega na kwotę 146 000 a zaraz za nim inny „troskliwy” tata ma do spłacenia 123 000 zł.
Choć prawo w teorii stoi murem za dzieckiem praktyka pokazuje rzeczywistość jaką znamy. Osoby, które potrzebują wsparcia prawnika, mogą skorzystać z bezpłatnych porad udzielanych w Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ulicy Piaskowej oraz w budynku starostwa.
https://youtu.be/vxcza-PA6Oo
Napisz komentarz
Komentarze