Spór o policką przystań

Trwa spór między użytkownikami przystani wodnej przy ul. Działkowej w Policach. Gmina nie przedłużyła umowy z wieloletnim dzierżawcą, bo większość właścicieli hangarów jest przeciwna dotychczasowemu zarządzaniu.

Od 1991 roku dzierżawcą gruntu, będącego własnością gminy Police był Ryszard Awsiukiewicz. Lata mijały, hangarów przybywało, obecnie jest ich prawie pięćdziesiąt. Od 4 lat wśród użytkowników coraz częściej dochodziło do sporów. W ostatnich miesiącach kłótnie o zarządzanie przystanią przybrały na sile. Właściciele hangarów podzielili się na dwa obozy. Jedni popierają wieloletniego dzierżawcę terenu Ryszarda Awsiukiewicza, przedstawiciela stowarzyszenia wędkarsko, kajakarsko, żeglarskiego, inni - Krzysztofa Wielenborka, reprezentującego polickie stowarzyszenie „Leń” . Ci drudzy sprzeciwiają się dotychczasowej formie zarządzania przystanią.

W związku z zaistniałą sytuacją w urzędzie miejskim zorganizowano już drugie spotkanie zwaśnionych stron.

Dotychczasowy dzierżawca nie zgadza się na takie rozwiązanie, tłumacząc że w latach 90 tych doprowadził teren do porządku, inwestując w przystań własne pieniądze. Twierdzi, że posiada kosztorys na kwotę ponad 370 tysięcy złotych.

Padła propozycja aby teren przystani podzielić między strony sporu. Takiego rozwiązania nie popierają przedstawiciele urzędu miejskiego. By sprawdzić możliwość ewentualnego podziału, właściciele hangarów na kartach do głosowania wskazali popierane przez nich stowarzyszenie.

W związku z brakiem porozumienia przeprowadzono głosowanie, mające wskazać, czy stowarzyszenie, gdzie prezesem jest Ryszard Awsiukiewicz powinno być stroną umowy nieodpłatnego użyczenia przez gminę terenu całej przystani. Stosunkiem głosów 30 do 17, właściciele hangarów nie wyrazili takiej woli.

Spotkanie miało zażegnać spór i określić kierunek działań w opracowaniu zasad funkcjonowania przystani. Atmosfera jest napięta, a to nie służy porozumieniu i relacjom między jej użytkownikami.

Propozycji rozwiązania konfliktu jest kilka. W ciągu najbliższych dwóch tygodniu mają zapaść konkretne decyzje co do dalszego kształtu funkcjonowania przystani. Tyle czasu dają sobie obydwa stowarzyszenia na opracowanie wspólnych decyzji i kierunku działania.