Do naszej redakcji dotarły sygnały, że przy ul. Wojska Polskiego dochodzi do złego traktowania zwierząt. Pan Jan hoduje króliki i gołębie na działce dzierżawionej od gminy. W boksie znajdowały się także psy, cztery dorosłe i dwa szczeniaki.
18 kwietnia na teren posesji weszła policja, by sprawdzić czy informacje o złym traktowaniu zwierząt są prawdziwe.
Mimo to 20 kwietnia po interwencji mieszkanki Ireny Pawłowskiej i na wniosek urzędu gminy psy zabrano do schroniska. Właściciel podpisał stosowne dokumenty, zgadzając się na znalezienie czworonogom nowego domu.
Na prośbę właściciela do schroniska nie zabrano karmiącej suki, matki czterotygodniowych szczeniaków.
Za zgodą właściciela weszliśmy z kamerą na posesję, żeby sprawdzić w jakich warunkach trzymane są zwierzęta. Na miejscu zastaliśmy klatki z królikami, gołębnik, panował ogólny porządek. Zwierzęta miały dobre warunki, wyglądały zdrowo i miały dostęp do pożywienia. Właściciel posiadał zapasy jedzenia, siana i lekarstwa. Jak twierdzi miesięczne utrzymanie zwierząt kosztuje go prawie dwa tysiące złotych.
O to jak traktowane są zwierzęta postanowiliśmy zapytać mieszkańców pobliskiego bloku. Żaden z nich nie potwierdził, żeby na posesji dochodziło do znęcania się nad zwierzętami.
Pracownica firmy zajmującej się odławianiem zwierząt Diana Olszewska, poproszona o skomentowanie zajścia stwierdziła, że właściciel psów nie był w pełni świadomy, że robi im krzywdę, trzymając w boksie, gdzie zimą jest zimno, a latem upalnie.
Dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dobrej - Katarzyna Hermanowicz poinformowała, że wszystkie dorosłe psy podczas przyjęcia wykazywały agresję i były wystraszone, ich kondycje oceniono jako dobrą, nie były wychudzone , jednak wymagają socjalizacji i na dzień dzisiejszy nie nadają się do adopcji. Zostały zaszczepione i odrobaczone i będą przebywały 14 dni na kwarantannie. Matka i szczenięta czują się dobrze. Znaleźli się już chętni na adopcję maluchów. Wszystkie psy zostaną wykastrowane i wysterylizowane.
W rozmowie z panem Janem usłyszeliśmy, że ten poczuł ulgę gdy psy zabrano do schroniska, bo opieka nad nimi nie była łatwa i nie chciał niepokoić sąsiadów szczekaniem zwierząt.
Na posesji przy ul. Wojska Polskiego życie psów ograniczało się do przebywania w boksie. Nie miały możliwości zabawy, nie otrzymywały dostatecznie dużo troski, nie chodziły na spacery. Teraz trafią do adopcji, a ich życie się zmieni.
https://www.youtube.com/watch?v=riW8OpKc_R0&feature=youtu.be
Napisz komentarz
Komentarze