Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 13:39
Reklama

Wielki wyciek danych pracowników służb państwowych

Co się stanie, kiedy do sieci wycieknie lista danych 20 tys. funkcjonariuszy publicznych? Odpowiedź na to pytanie jest dziś jednym z najgorętszych tematów w Polsce. We wtorek doszło do rażącego zaniedbania, którego konsekwencje mogą być fatalne w skutkach. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa stara się naprawić błąd, choć niemożliwe jest przywrócenie go do sytuacji pierwotnej. Pracownicy służb mogą być w niebezpieczeństwie.
Wielki wyciek danych pracowników służb państwowych

Autor: News4Media

Festiwal namiarów

Adresy, telefony, numery PESEL - takie informacje o pracownikach służb państwowych znalazły się w pliku z zasobów Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który udostępniono wczoraj w internecie. Była to lista osób chętnych do przyjęcia szczepienia przeciw COVID-19. Treści w niej zawarte wskazywały na to, że obejmowała nazwiska funkcjonariuszy zgłaszanych od 12 do 20 kwietnia. Dotyczyła m.in.: policji, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa oraz Centralnego Biura Śledczego Policji. Za wyciek informacji do znanego portalu odpowiedzialny jest pracownik RCB. 

Nieszczelne systemy

Nieodległa historia zna już podobny przypadek. W 2020 r. zewnętrzny pracownik Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury dopuścił się ujawnienia danych 50 tys. sędziów. Były to m.in. ich imiona, nazwiska oraz prywatne adresy e-mail i numery telefonów. Urząd Ochrony Danych Osobowych uznał jednak, że wina leży po stronie placówki, która nie zapewniła dostatecznych środków do zachowania tajności tych informacji. W lutym br. prezes UODO nałożył na szkołę karę w wysokości 100 tys. zł.

Poważne niebezpieczeństwo

Po upublicznieniu danych szkoły sądownictwa, ponad 400 sędziów i prokuratorów otrzymało pogróżki. Ryzyko wykorzystania danych z wtorkowego wycieku jest równie wysokie. Jeśli informacje trafiły w ręce przestępców, mogą przecież wykorzystać je np. do zaplanowania zemsty lub szantażu - SOP odpowiada za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie, m.in. Prezydenta RP. Znając tak szczegółowe, prywatne dane, oszuści bez problemu zaciągną też fałszywe zobowiązania finansowe. W rozmowie z money.pl były szef CBA, obecny dyrektor CBŚ Paweł Wojtunik przyznał również, że „Jeśli na liście znaleźli się pracownicy operacyjni lub funkcjonariusze pracujący pod przykryciem, to można mówić o pełnej dekonspiracji. W takiej sytuacji zagrożone może być nawet życie tych osób”.

Kto za to odpowie?

- W świetle przepisów RODO, za naruszenie ochrony danych odpowiada administrator danych osobowych, a zatem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Należy jednak mieć na względzie, że pracownik przetwarzający dane znajdujące się w zasobach pracodawcy, również odpowiada za ich prawidłowe zabezpieczenie - wyjaśnia nam Mateusz Brocki, prawnik, specjalista ds. ochrony danych osobowych. Oznacza to, że za zdarzenie odpowiada RCB, ale wykazując szkodę, może wyciągnąć konsekwencje również bezpośrednio od pracownika, który popełnił błąd.

Odszkodowanie i „dyscyplinarka”

- Zgodnie z Kodeksem pracy, jeżeli pracodawcy zostanie wyrządzona szkoda nieumyślna, odszkodowanie ustala się w wysokości wyrządzonej szkody, jednak nie może ono przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu powstania zajścia. Z kolei umyślne spowodowanie wycieku danych zobowiązuje pracownika do naprawienia szkody w pełnej wysokości (tj. np. zwrot kosztów w związku z wyłudzeniem kredytów), która w takiej sytuacji może być ogromna. Sytuacja ta nie wyklucza również możliwości rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, z winy pracownika (tzw. zwolnienie dyscyplinarne) – tłumaczy prawnik.

Gdyby plik objęty był klauzulą tajności, pracownik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który dopuścił się ujawnienia danych, mógłby ponieść karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie lista nie została jednak objęta szczególną ochroną. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych, Prezes UODO może natomiast nałożyć na RCB karę w wysokości do 100 tys. zł. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: AparatowyTreść komentarza: Obsługuje W-21 jak i W-107 :) Ujęcie wodneData dodania komentarza: 17.02.2023, 18:57Źródło komentarza: Na terenie Grupy Azoty Police znajdują się pozostałości po Hydrierwerke PölitzAutor komentarza: Krzysztof DżemikTreść komentarza: Nie polecam tej firmy jako pracodawcy.Data dodania komentarza: 10.02.2023, 22:42Źródło komentarza: Grupa Azoty Polyolefins poszukuje pracowników na różne stanowiska produkcyjneAutor komentarza: MamaTreść komentarza: W czasie pandemii żaden pracownik pani Kasi nie stracił pracy? Może dla tego że ciężar utrzymania placówek spadł na rodziców dzieci, którzy zmuszeni byli płacić opłatę stałą za dziecko mimo iż placówka nie świadczyła usługi w ramach zawartej umowy. Rząd pozamykał placówki a koszty ich utrzymania spadły na rodziców. Czy tak powinno funkcjonować sprawne państwo?Data dodania komentarza: 1.09.2022, 11:33Źródło komentarza: Dofinansowanie placówek przedszkolnych i żłobkówAutor komentarza: AniaTreść komentarza: Głosuję na NellęData dodania komentarza: 26.11.2020, 07:18Źródło komentarza: Nella Mazgiejko będzie reprezentować nasz region w plebiscycie Pokaż TalentAutor komentarza: KozaTreść komentarza: Troszkę źle napisaliście bo nie tylko modelkami były Policzanki Data dodania komentarza: 23.11.2020, 23:29Źródło komentarza: Lokalne firmy stworzą charytatywny kalendarzAutor komentarza: WojtekTreść komentarza: Co ma woda do śmieci ? Bo nie rozumiem ?????Data dodania komentarza: 11.11.2020, 10:57Źródło komentarza: Obawy Policzan w związku z nową metodą naliczania opłat za śmieci
Reklama
Reklama