Aleksander Doba jest coraz bliżej celu. W ostatnim czasie walczył z dwoma groźnymi sztormami, które wyrządziły mu trochę szkód. Kajakarz ma się dobrze i planuje wrócić do domu pod koniec sierpnia. W telefonicznej rozmowie, którą udało nam się przeprowadzić opowiedział o silnym sztormie i zmianie planów w drodze powrotnej na stary kontynent.
Od samotnej wyprawy przez Atlantyk minęły już trzy miesiące. Aleksander Doba przyzwyczaił swoich kibiców do przygód. Trzecia transatlantycka podróż od początku nie była łatwa. Podróżnik najpierw zmagał się z silnymi wiatrami, które nie chciały go wypuścić spychając z powrotem w stronę Ameryki. Gdy wydawało się, że najgorsze ma za sobą, zepsuł mu się ster. Do czasu jego naprawy kierował niezawodnym „Olem” pomocą dryfkotwy. Pomoc przyszła z zewnątrz i ster udało się naprawić.
Na początku sierpnia rozpoczęła się kolejna walka na wodzie. Tym razem z groźnym sztormem o sile od 8 10 w skali Beauforta. Po tym przyszedł kolejny, na szczęście słabszy.
Przez nieprzychylne warunki pogodowe kajakarz zmienił trasę powrotną. Jego trzecia transatlantycka wyprawa nie zakończy się w Portugalii jak planował, lecz we Francji.
Aleksander Doba stał się człowiekiem legendą. Dla ludzi, którzy mu kibicują jest inspiracją i nadzieją, wspiera go i podziwia wiele osób na całym świecie. Jego niezłomny charakter i hart ducha stały się inspiracją m.in. dla Pawła Bogocza, który wyreżyserował dokument „Happy Olo- pogodna ballada o Olku Dobie”.
https://www.youtube.com/embed/5YYCtKUmCjM
Napisz komentarz
Komentarze