Symbolizują „skrzydlatą pocztę” i z wielu powodów fascynują. Gołębie ważą mniej niż torebka cukru, poruszają się z prędkością sięgającą 80 km/h i od czasów starożytnych uczestniczyły w ważnych wydarzeniach historycznych. Dzięki swoim zdolnościom nawigacyjnym ptaki te wykorzystywano do przekazywania ważnych informacji, także podczas pierwszej wojny światowej.
Waldemar Zawitkowski pasjonuje się nimi od 35 lat. Raz w tygodniu hodowca przygotowuje bakteriobójczy roztwór z solą by wykąpać swoich podopiecznych. Każdego dnia rano i wieczorem pan Waldemar wypuszcza swe gołębie na godzinne obloty. W gołębniku znajduje się dwieście gołębi, część z nich bierze udział w lotach.
Wypuszczane ptaki zwykle wracają, choć zdarza się, że gołębie nie potrafią odnaleźć drogi do swojego gołębnika. Schronienia szukają między innymi u ludzi, na przykład na balkonach.
Na jednym z polickich balkonów znalazł się gołąb pocztowy, który nie chciał odlecieć. Dzięki obrączce z numerem udało się ustalić, że gość przyleciał do Polic z Nowogardu. Właściciel poprosił o wypuszczenie go wierząc, że ten wróci.
Ptak był wypuszczany trzy razy na wolność i za każdym razem wracał na balkon. Najwyraźniej nie umiał znaleźć drogi do swego gołębnika. W końcu został oddany hodowcy gołębi ze Szczecina. Tam znalazł nowy dom.
https://youtu.be/TqnHsjexNSA
Napisz komentarz
Komentarze