Żółtozieloni na mecz z Darłovią wyszli mocno zmotywowani chęcią zmazania wstydliwej porażki z Vientą Wolin. Wraz z pierwszym gwizdkiem wysoko wyszli na gospodarzy, jednak dość niespodziewanie w 5 minucie meczu Darłovia wyszła na prowadzenie. Gospodarze przeprowadzili szybką kontrę a Popiołka strzałem zza pola karnego pokonał Palusziewicz. Chemicy jeszcze nie otrząsnęli się po stracie bramki, a przegrywali już 2:0. Po błędzie naszej obrony bramkę z najbliższej odległości zdobył Fastyn. Policzanie ruszyli do odrabiania strat jednak większość akcji naszego zespołu rozbijała ostro grająca obrona Darłovii. W pierwszej części spotkania mimo jeszcze kilku okazji po obu stronach bramki już nie padły. Druga część to zdecydowana przewaga naszego zespołu. Żółtozieloni mieli zdecydowanie więcej z gry, dłużej utrzymywali się przy piłce i stworzyli sobie więcej klarownych okazji do zdobycia bramki. Gospodarze szukali swoich szans na podwyższenie rezultatu w grze z kontry. Jednak w drugiej części spotkania nasza obrona bez problemu radziła sobie z napastnikami Darłovii. W 73 minucie spotkania chemicy zdobyli bramkę kontaktową. Jej autorem był Manuel Ponce Garcia, który wykończył zespołową akcję i strzałem zza pola karnego pokonał golkipera Darłovii. Chwilę później powinno być 2:2. Jednak fatalnego błędu bramkarza Darłovii nie wykorzystał Dominik Dąbrowski. Bramka na 2:2 padła w 84 minucie spotkania po sprytnie rozegranym rzucie rożnym, bramkę strzałem z głowy zdobył Emil Andrzejewski. W samej końcówce oba zespoły miały po jednej szansie na zgarnięcie 3 punktów. Najpierw Chemicy po akcji Białka a już w doliczonym czasie gry po rzucie wolnym perfekcyjną interwencją popisał się nasz bramkarz Norbert Popiołek. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
Chemik: Popiołek - Jakubiak, Andrzejewski, Bieniek, Dyczewski, Korotkiewicz, Szala(46' Drumlak), Dąbrowski, Data, Ponce Garcia, Białek
Napisz komentarz
Komentarze