Sobotnie spotkanie jeszcze dobrze się nie zaczęło a żółtozieloni przegrywali 1:0. W drugiej minucie meczu bramkę dla drużyny z Wałcza zdobył Górka. Nasza drużyna zaraz po stracie bramki rzuciła się do odrabiania strat i przez praktycznie przez całą pierwszą połowę zepchnęła do głębokiej defensywy drużynę gospodarzy. Żółtozieloni stworzyli sobie kilka znakomitych okazji do wyrównania, jednak za każdym razem naszej drużynie brakowało skuteczności albo gospodarzy ratował bramkarz lub jak po strzale Bartłomieja Białka w 28 minucie meczu piłkę z linii bramkowej wybił obrońca Orła. Wreszcie w 34 minucie meczu po rzucie rożnym najwyżej do dośrodkowania wyskoczył Gracjan Korzec i pewnym strzałem z główki pokonał golkipera Wałcza. Chwilę później powinno być 2:1, a może i 3:1 dla Chemika jednak dwie dobre okazje zmarnowali Białek i Dąbrowski. Ostatecznie po 45 minutach wynik brzmiał 1:1.
Druga połowa jak pierwsza zaczęła się źle dla naszej drużyny. W 49 minucie po błędzie naszej defensywy Orzeł zdobył drugą bramkę i tak samo jak w pierwszej żółtozieloni natychmiast ruszyli do odrabiania strat. Jednak i tym razem gospodarze mieli bardzo dużo szczęścia. Swoich okazji nie wykorzystali Dąbrowski, Białek, Ponce Garcia i Dawid Szala, którego strzał z główki w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił powracający obrońca gospodarzy. Niestety multum niewykorzystanych okazji zemściło się na naszej drużynie, która w 74 minucie spotkania straciła bramkę nr 3. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 5:1. W ostatnich minutach Orzeł zdobył jeszcze dwie bramki. Obie bramki padły po dość „kontrowersyjnych” rzutach karnych. Najpierw po „faulu” Korzca na napastniku Orła, a w drugim przypadku po „ręce” Bieńka. Następny mecz policzanie zagrają na własnym boisku. Przeciwnikiem Chemika będzie Sokół Karlino.
Chemik: Piekutowski – Jakubiak, Bieniek, Korzec, Dyczewski, Endene(70’ Gajos), Korotkiewicz, Szala, Dąbrowski, Ponce Garcia, Białek
Tekst/Foto: Ariel Szydłowski
Napisz komentarz
Komentarze