Pamiątki, które przywodzimy z wakacyjnych podróży mają nam przypominać o udanych i ciekawych wakacjach. Często przywozimy wyroby ze skóry, lokalne medykamenty, ubrania, muszle, fragmenty dzikiej przyrody. Doświadczenie Krajowej Administracji Skarbowej pokazuje, że często, szczególnie wracając z egzotycznych wycieczek, przywozimy pamiątki zrobione z zagrożonego wyginięciem gatunku roślin bądź zwierząt. Taka sytuacja oznacza nieprzyjemne konsekwencje.
Handel zagrożonymi gatunkami jest często porównywany z handlem bronią czy narkotykami. Grupy przestępcze trudniące się tymi nielegalnymi procederami angażują podobne ilości środków i pieniędzy. Szacuje się, że sam nielegalny przewóz zagrożonych wyginięciem gatunków ma wartość ok. 20 mld dolarów.
Nielegalny handel CITES można podzielić na dwa obszary - ten zdominowany przez duży przemyt np. kości słoniowej czy rogów nosorożców, które trafiają później do Azji, oraz na drugi - turystyczny.
Gatunki CITES są zagrożone wyginięciem nie z uwagi na fakt, że same nie poradzą sobie w ich środowisku. Ryzyko wyginięcia jest związane z popytem na nie. Ta chęć posiadania okazów nakręca kłusownictwo na olbrzymią skalę, które dotyka słonie, nosorożce czy dzikie koty.
Turyści wracający z wakacyjnych podróży, najczęściej zastanawiają się tylko nad "tradycyjnymi" obostrzeniami dotyczącymi wwozu np. alkoholu czy wyrobów tytoniowych. Jednak wracając z zagranicznych podróży powinniśmy też pamiętać o Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), która ma chronić zwierzęta i rośliny gatunków zagrożonych wyginięciem. Na specjalnej liście znajduje się ok. 30 tys. gatunków, z czego ok. 10 tys. to zwierzęta.
Wiele osób chce mieć na pamiątkę jakiś kawałek egzotycznej przyrody, a takich przypadków są tysiące. To powoduje, że wiele gatunków zwierząt czy roślin jest zagrożonych wyginięciem.
Turyści często przywożą torebki ze skór zwierząt, koralowce, muszle. Od wielu lat także przywożone są pseudomedykamenty, w których wykorzystywane są m.in. sproszkowane pławikoniki. Zza wschodniej granicy trafiają do Polski wypchane ptaki drapieżne, produkty paramedyczne wytworzone np. z żółci czy tłuszczu niedźwiedzi.
Na granicy zatrzymywane są również osoby, które przewożą węgorze europejskie, które są zagrożony wyginięciem. Węgorze rodzą się w Morzu Sargassowym w okolicy Bermudów i nie rozmnażają się w niewoli. Ten narybek wraz z prądem morskim dostaje się do Europy i do naszych rzek. Niestety coraz częściej zdarza się, że narybek jest wyłapywany i sprzedawany później np. do Chin, gdzie te ryby są później hodowane niestety żaden z tych odłowionych węgorzy nie ma potem szansy powrotu do Morza Sargassowego na tarło.
Zachodniopomorska Krajowa Administracja Skarbowa w 2021 r. ujawniła kilka prób wwiezienia do kraju zakazanych „pamiątek” takich jak skóry z warana, nogi strusia afrykańskiego, skóry z ogona bobra, czaszka krokodyla. Zatrzymaliśmy też 900 szt. kapsułek zawierających w swoim składzie wyciąg z pławikonika.
Za wwóz okazów CITES do Polski grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Jednak turyści powinni uważać również za granicą. Lokalne władze często nakładają bardzo wysokie mandaty za próbę przewozu takich towarów.
Informacje nt. CITES można znaleźć na stronach resortu finansów czy Krajowej Administracji Skarbowej. Są one też dostępne na wszystkich dużych lotniskach, gdzie często towarzyszą im odpowiednie galerie. Możliwy jest wwóz niektórych gatunków CITES ale obwarowane jest to koniecznością przedłożenia stosownych dokumentów, certyfikatów. Dlatego najlepszą metodą na uniknięcie problemów jest niekupowanie za granicą produktów, które zostały wykonane ze zwierząt. Podziwiajmy przyrodę na miejscu, róbmy pamiątkowe zdjęcia i filmy, ale zwierzęta i rośliny zostawiajmy w ich naturalnym środowisku.
Tekst/Grafika: Małgorzata Brzoza Rzecznik Prasowy
Kierująca Wieloosobowym Stanowiskiem Komunikacji
Izba Administracji Skarbowej w Szczecinie
Napisz komentarz
Komentarze